sobota, 13 grudnia 2014

Śpiewaczka operowa czyta dzieciom...

 
Nasze czwartkowe spotkanie zbiegło się z organizowanym w świetlicy spotkaniem z panią Izabelą Miloch, śpiewaczką sopranową występującą na deskach Opery Nova w Bydgoszczy,

Pani Iza, włączając się w prowadzoną przez nas akcję "Cała Polska czyta dzieciom", z wielką chęcią, idealną dykcją i z talentem aktorskim głośno przeczytała książkę pt. "W poszukiwaniu świątecznego skarbu". Dzieciom bardzo podobała się opowieść o przygodach sympatycznej rodzinki Państwa Królików i ich przyjaciół.

A oto fotorelacja z tego przemiłego spotkania:




Dziękujemy za spotkanie :)






poniedziałek, 1 grudnia 2014

Ojej, długo nas tu nie było...

Ale mamy zaległości... Ten czas tak szybko płynie...

Ostatni wpis jesienny, a tu już zima puka do okien...

Na naszych dwóch ostatnich zajęciach przygotowujemy się do wystaw świątecznej, konkursów związanych z ozdobami bożonarodzeniowymi.
A oto bombki:







A to historia o bombce :)

Zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Za oknem padał śnieg, a w salonie Julia pomagała mamie stroić choinkę. Na zielonym, pachnącym drzewku wisiało już dużo kolorowych bombek. Jedna z nich była wyjątkowo ładna- złota, ozdobiona srebrnymi, błyszczącymi gwiazdkami. Wisiała dumnie na najwyższej gałęzi choinki.
- Oj! Moja ulubiona bombka- powiedziała radośnie mama, wyjmując z pudełka przyblakłą, szklaną kulkę. - Kiedy byłam w twoim wieku, Julciu, dostałam ją od swojego taty. Dobrze, że się znalazła.
Mama powiesiła ozdobę wysoko, blisko złotej bombki. Przez chwilę kulki przyglądały się sobie.
- Ha, ha, ha... - śmiała się nowa bombka. - Ale jesteś blada i smutna. Wyglądasz jak zmokła kura. A ta twoja sukienka do niczego się nie nadaje. Ha, ha, ha - kręciła się złota piękność, trzymając się za brzuch.
Nie zauważyła nawet, że coraz bardziej zsuwa się z gałęzi.W końcu straciła równowagę i rozbiła się o podłogę. A stara bombka jeszcze długo zdobiła choinkę i cieszyła się świętami.
D. Głośnika, Bombka. W: Boże Narodzenie, s. 8





czwartek, 13 listopada 2014

Historia parasola...



Para sole- przeciw słońcu
Para plui- przeciw deszczowi

Od tych dwóch wyrażeń zawdzięczamy nazwę parasola...

Na początku parasole były niezbędnym dodatkiem dam, które chroniły się parasolami przed słońcem, żeby nie opalić sobie swojej alabastrowej skóry...
Wiele lat później, w Chinach, parasol wykonany z papieru, został podklejony woskową warstwą, w celu uczynienia go nieprzemakalnym...
To historia w olbrzymim skrócie... Ale dzieci miały okazję usłyszeć całą historię parasola i jego ewolucję do dnia dzisiejszego...

Tym razem na nasz warsztat czytelniczy wzięliśmy poezję i dziś dzieci czytały dzieciom...

Słuchaczom podobał się taki wiersz:



NARZEKAJĄCY PARASOL

Nie chcę ciągle tak moknąć!
parasol krzyczy zawzięcie-
w środy, soboty, niedzielę,
rano, wieczór, przy święcie!

Zawsze po każdej ulewie
kaszlę i kicham okropnie,
a chory jestem dlatego,
że w deszczu moknę, wciąż moknę!

I nikt się o mnie nie troszczy,
ludziska za nic mnie mają,
a przecież gdy jest ulewa,
nawet kalosze kichają!

Myślał parasol uparcie
i wpadł na pomysł genialny,
gdy była kiedyś ulewa,
to zrobił się przemakalny!

I nikt już od tamtej pory
na deszcz go ze sobą nie bierze.
Jest parasolem słonecznym!
a słońce piecze, oj! piecze!

Jest parasolem słonecznym,
wychodzi na dwór, gdy żarzy,
martwi się teraz okropnie,
że słońce praży i praży!

To jeden z kilku wierszy, które dziś czytaliśmy. 

Po wysłuchaniu jesiennej, deszczowej poezji, nadszedł czas na wykonanie parasoli wykorzystując origami płaskie. A oto nasze arcydzieła:











A to my przy pracy:



Na zakończenie, dla relaksu, wierszykowy masaż plecków :)

"Sześć parasoli" Anna łada- Grodzicka

Kiedy na dworze pada,
to w szatni stoi kolorowych
parasoli gromada.
Ten pierwszy w esy- floresy
- to parasol Teresy.
Drugi- czerwony w kółka
- to parasol Jurka.
Trzeci- beżowy w kropki
- to parasol Dorotki.
Czwarty- żółty w kwiatki
- to parasol Beatki.
Piąty- w ciapki zielony
- to parasol Ilony.
Szósty- niebieski w kratkę
- wybrał sobie Małgorzatkę.
Z Małgorzatką chodzi wszędzie i czeka, aż deszcz będzie.










Uuuuu... duchy i dynie w świetlicy ;)

Mamy małe spóźnienie w naszych wpisach... ale już naprawiamy zaległości...

Nasze zajęcia odbyły się dzień przed Halloween, więc i nam udzielił się nastrój zabawowy...

Na samym początku dzieci posłuchały zabawnej opowieści o Kubusiu Puchatku, który postanowił wyhodować dynię i osobiście dopilnować jej wzrostu... Siedział głupiutki Miś przy zasadzonym ziarenku, jadł garnuszek za garnuszkiem miodu, rósł mu brzuszek wraz z dynią...


My nie mieliśmy prawdziwej dyni, ale udało nam się wykonać super dynie z talerzyków papierowych. Zobaczcie sami:






A to my w naszych dyniowych maskach :)



Ale jak Halloween to i duchy...

Jako, że chcieliśmy poczuć trochę dreszczyka strachu, to na początek posłuchaliśmy opowiadania Scooby Doo i jego mrocznej wizyty na zamku o,upiornych rycerzy.


A potem...








Nasze duszki są przyjazne, uśmiechnięte i nikogo nie straszą... A powstały z worka i waty :)








wtorek, 28 października 2014

Jesienne witraże...


Jesień, jesień... Dużo kolorowych, suchych, szeleszczących liści...

Aż się chce pobiegać, poszurać butami po liściach... 

Takie były nasze plany, ale deszczowa aura popsuła je i musiała nam wystarczyć fajna książka o Cliffordzie i jego jesiennych zabawach oraz nasza wyobraźnia ;)



A na zakończenie dzieci robiły witraże. Okazały się one dosyć trudnym zadaniem i bardzo pracochłonnym. A oto nasze prace:






















czwartek, 16 października 2014

Ptaki, ptaki...


"Halo! O, halo lo lo lo lo! 
Tu tu tu tu tu tu tu 
Radio, radijo, dijo, ijo, ijo, 
Tijo, trijo, tru lu lu lu lu 
Pio pio pijo lo lo lo lo lo 
Plo plo plo plo plo halo!" 


Co to?

A to rozmowa ptaków w wierszu Juliana Tuwima pt.;" Ptasie radio".

I tak zaczęło się nasze kolejne spotkanie. Była "ptasia" poezja, zagadki, rozpoznawanie ptaków i na koniec praca plastyczna- dziś wydzieranka z gazet i wyklejanie ptaków. Zobaczcie, jakie piękne prace zostały wykonane przez nasze świetlicowe dzieci :)