czwartek, 25 września 2014

Kasztany, kasztany...

„Kasztany”
E. Szelburg-Zarembina

Weź brązowe paletko,
synku kochany.
Pójdziemy do parku
zbierać kasztany.

Leżą tam jak małe,
zielone jeże.
Kto z nas, synku, prędzej
i więcej zbierze?

Czyje będą ciemne,
a czyje w łatki?
Czy twoje, syneczku,
czy twojej matki?

I co z nich zrobimy:
krówki czy konie?
I kto przy tym bardziej
poplami dłonie?

Kto je potem czyściej
w domu umyje?
kto sie komu pierwszy
rzuci na szyje?

Tym wierszem zaczęliśmy nasze kolejne spotkanie.
Potem dzieci wysłuchały jeszcze jednego wiersza Ewy Szerburg- Zarembiny, pt. Zawsze z domem ruszam w drogę.

Nie każdemu się uda,
nie każdemu się zdarzy,
nie każdy należy
do takich szczęściarzy,
jak ja:
siłacz nad siłacze!
Kto się ze mną zmierzy? Proszę:
(Choćbyś w to nie wierzył!)
dom na plecach noszę.

Ten wiersz był zagadką dla dzieci- o jakim zwierzęciu jest mowa? Dzieci oczywiście bezbłędnie odpowiedziały :)

Ślimak- to poprawna odpowiedź :)

Dzieci wykonały z kasztanów i plasteliny prześliczne ślimaki i jeże. A oto one:











Na zakończenie dzieci wysłuchały wiersza Tadeusza Śliwaka

O szybkim ślimaku

Prosi pani ślimakowa:
- Ach, mój mężu drogi,
skocz na jednej nodze, proszę,
po ser na pierogi.

Masła także weź trzy deka
i soli dwa gramy.
Trzeba spieszyć się z obiadem,
bo dziś gości mamy.

- Proszę bardzo, już mnie nie ma.
Długo nie zabawię.
Poszedł żwawo. Nie było go
siedem godzin prawie.

- Już wróciłeś?! - pyta żona...
Bo w państwie ślimaczym
czas nie liczy się jak u nas,
lecz całkiem inaczej.

Ślimak wszystko robi wolniej,
lecz za to dokładnie.
Więc nie drwijcie ze ślimaka,
to bardzo nieładne.


Kolejne spotkanie już za tydzień :)
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz